Używane samochody z małym przebiegiem trafiają często do firm wyspecjalizowanych w wyszukiwaniu perełek i sprzedawaniu ich z zyskiem. Czasami kilkunastoletni, błyszczący samochód wcale nie jest jednak wart pieniędzy, za które został wystawiony, ale renoma firmy sprzedającej tę wartość podbija. Tu mamy do czynienia z perełką sprzedawaną przez właściciela. Kto pierwszy, ten lepszy; Ty czy handlarz?
Toyota Corolla E12 – auto tak nijakie, że aż chce się zwymiotować. Mimo to, większość egzemplarzy sprzedawanych w Polsce osiąga ceny o wiele wyższe niż konkurencja. Powód takiego stanu rzeczy jest jeden: bezawaryjność. To auto nie ma praktycznie żadnych słabych punktów, do tego jest proste konstrukcyjnie. Jak na Japońca, nawet korozja jakoś się go nie ima.
Tutaj mamy wersję 3-drzwiową, polakierowaną na niebiesko (zapewne z darmowej palety), w podstawowej wersji wyposażeniowej. Na szczęście ma klimę :)
Najważniejszym atutem tego auta jest (dlatego się tu znalazło) przebieg – tylko 36 000 km, czyli mniej więcej tyle, ile większość Corolli robiło w rok.
Czy warto zainteresować się tym 13-letnim egzemplarzem wycenionym na 19 800 zł? To już pozostawiam Wam, ale moim zdaniem jak najbardziej. Trzeba tylko poddać go szczegółowej kontroli, bo najgorsze, co można zrobić, to zaufać zastanemu stanowi rzeczy. Ja jestem zaciekawiony. A Wy?
Adam Gieras
Ofertę znajdziecie >>>tutaj<<<
źródło: otomoto.pl
faktycznie, corolla turbo strzałą nie jest ale też bez przesady do zawalidróg też nie należy. dynamicznie jeździ i płynnie wyprzedza.
e12 to bardzo solidny samochód. nigdy nie miałem z nim problemów. jedyne co to eksploatacja, klocki do wymiany czy olej, z czasem żarówka i tyle.