Lancię Thesis wyprodukowano w bardzo skromnej ilości 16 tys. egzemplarzy, co biorąc pod uwagę jej wygląd i ówczesną cenę jest w pełni zrozumiałe. Jednak dziś, 10-letni egzemplarz z łatwością wpasuje się w przeciętny budżet Kowalskiego. Ceny są wręcz nieprzyzwoicie niskie. A jaki styl!
Po wielu latach nieobecności wszedłem na forum motoryzacyjne, na którym siedziałem kiedyś dzień i noc – mowa o forum Lancia Klub Polska. Wtedy, będąc właścicielem małej Lancii Y, marzyłem o sporo większej Kappie. „Kapiszony”, jak mówią o nich stali bywalcy Forum do dziś zresztą mają coś w sobie – ostre linie, dobrze wykończone wnętrza, mocne silniki pod maską. Jeździli nimi polscy posłowie. Wtedy myślałem, że to dobrze świadczy o tym aucie – w końcu w rękach borowików te samochody robiły kosmiczne przebiegi. Później, cóż, przypadkowo zszedłem na ziemię, a w zasadzie ktoś pomógł mi na nią zejść. Rozmawiałem z człowiekiem, który serwisował BOR-owskie Kappy. Powiedział, że sypały się strasznie, a na przegląd trafiały co 5 tys. km. Mimo to, sentyment pozostał. Kappy w zasadzie zniknęły już z dróg, a te egzemplarze, które jeszcze jakoś się jeżdżą, mają ogromne przebiegi, a pod często naprawianym nadwoziem sporo rdzy. Szkoda.
W tamtym czasie, a było to przeszło 10 lat temu, interesowałem się też o wiele droższymi Lybrami, które ze względu na swój młodszy wiek, lepsze wyposażenie i nowocześniejszą konstrukcję stanowiły dobrą i tańszą alternatywę dla BMW 3 czy Audi A4. Wtedy. I tak wracając do tych wspomnień, „przeczesując” FLKP pomyślałem sobie, że znajdę Lybrę – w końcu dziś, po 10 latach na pewno można kupić jakąś tanio – i ją opiszę. Niestety. Kilka rokujących egzemplarzy znalazłem- owszem, ale nie są one warte wstawiania tu, do „Znalezionych”. Powód? Lybra jest samochodem praktycznie niesprzedawalnym. Bo mimo ciekawej stylizacji (niektórzy mówili, że jest drogowym koszmarkiem jak Multipla) i bardzo bogatego wyposażenia nie zdała egzaminu na nastoletniość. Lybry tragicznie korodują (progi, podłużnice, doły błotników), ciężko do nich o dobre części w przyzwoitych cenach, nie mają za grosz prestiżu, do którego upadająca teraz marka niegdyś przyzwyczajała kierowców, więc często nie opłaca się ich już ratować. W dodatku te, które zostały wystawione na sprzedaż, „stoją” w ogłoszeniach miesiącami – zdarza się, że nawet zadbany egzemplarz jest przeceniany z 7 tysięcy na 4 tysiące złotych, byle tylko ktoś się nim zaopiekował. Przykro mi, jeżeli kogoś uraziłem, ale Lancia Lybra samochodem klasycznym nigdy niestety nie będzie; to po prostu zwykłe nowoczesne auto, którego żywot dobiega końca.
fot. LanciaKlubPolska (podobnie rdzewiała Lybra mojego znajomego – rok później dziury były już na wylot)
Co innego Lancia Thesis – ta ma ku temu wszelkie atrybuty. Owszem, jest nowoczesna, nawet może trochę za nowoczesna, ale swoim wyglądem raczej przyciąga niż odstrasza (chyba że się mylę?) – do Thesisa trzeba bowiem trochę dorosnąć. W dodatku wyprodukowano ją w śmiesznej ilości egzemplarzy, a każdy z nich został bardzo sowicie wyposażony. Co ciekawe, Thesis można już kupić za mniej niż 10 tysięcy złotych, ale egzemplarze warte zainteresowania kosztują powyżej 15 tysięcy złotych – i takich powinniśmy się trzymać.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Lancia Thesis w momencie debiutu była uznana za pewnego rodzaju wynaturzenie. Futurystycznej stylistyki z uwypuklonym pasem przednim i reflektorami w kształcie rombu oraz charakterystycznymi, przezroczystymi tylnymi światłami ułożonymi pionowo nie dało się bowiem pomylić z niczym innym. Zresztą nadal nie da – mało jest tak odważnych projektów na ulicach. Gdy dodamy do tego fakt, że to ostatnia tej klasy Lancia stworzona przez Włochów (jej następcą jest Thema, czyli Chrysler 300C) robi się jeszcze ciekawiej.
Pomówmy o wadach Thesisa. Niestety tu również pojawia się korozja (niektórzy mówią, że nie mieli takiej w Kappie ani w Lybrze), a w zawieszeniu użytkowanym na polskich drogach na 100 % znajdziemy luzy (niestety zastosowano tu bardzo drogie aluminiowe wahacze). Trzeba również wziąć pod uwagę często zdarzające się niewielkie lub trochę większe i bardziej uciążliwe awarie elektroniki. Wielu użytkowników narzeka też na niedoróbki we wnętrzu – tu się coś popruje, tam wytrze. Taki niestety urok tych aut.
Pod maskę polecane są zarówno silniki diesla (z tych Włosi słyną), jak i pięcio- oraz sześciocylindrowe benzyniaki z perłą w koronie – 3.2 litrową jednostką o mocy 230 KM, która znakomicie pasuje do tego auta. Nie obyło się jednak bez wpadek. Podstawowy silnik diesla 2.4 JTD 150 KM jest nieco za słaby do tego auta (10,1 sekundy do setki), przez co bardzo paliwożerny, a w jednostkach 5-cylindrowych często dochodzi do awarii sprzęgła. Szczególnie polecane są jednostki: 2.4 JTD 175 KM (w wesrji 185 KM dodano filtr cząstek stałych) oraz wspomniana już wyżej 3.2 V6.
Macie wątpliwości lub nie rozumiecie dlaczego Thesis znalazła się w „Znalezionych”? Ja jestem przekonany, że na to zasłużyła; jest unikalna, niepowtarzalna, seksowna, bardzo wygodna, nieracjonalna, a ze swoją aktualną ceną (ok 5 – 8 % początkowej wartości) pozwala wybaczyć pewne niedoskonałości. Poza tym to nie jest oczywisty wybór, a ja lubię dolać czasami trochę oliwy do ognia. To chyba też ostatni moment na znalezienie zadbanego egzemplarza. Włosi nie będą raczej zainteresowani produkcją części do tego modelu, a prywatne fabryczki nie podejmą się tego zadania z racji niewielkiej ilości aut wciąż jeżdżących po drogach. Siłą rzeczy Thesis zniknie z powierzchni ziemi szybciej niż Kappa. Może więc warto uratować choć jeden egzemplarz?
Przygotowałem dla Was 2 Thesisy, którymi można by się zainteresować:
Lancia Thesis 2.4 JTD 20v 175 KM od klubowicza Lancia Klub Polska – cena 18 000 zł (klik)
Auto zadbane, jest historia na Forum, przebieg udokumentowany. Czego chcieć więcej!
Sprzedawany przez firmę o dość dobrej reputacji, specjalizującej się w sprzedaży „Włoszczyzny”. Egzemplarz jubileuszowy, bardzo ciekawie wyposażony. Cena, biorąc pod uwagę rocznik – 2006, myślę adekwatna.
Niestety nie udało mi się znaleźć żadnego sensownie wyglądającego Thesisa z silnikiem 3.2 litra. Po takie auto trzeba jednak chyba pojechać za naszą zachodnią granicę – najlepiej do Włoch lub Szwajcarii.
Na koniec powiem jeszcze, że tuż przed zakupem Thesisa przejrzałbym oferty Hond Legend i Lexusów LS z lat 90-tych. Kilka lat starsze auto w tej samej cenie, co Thesis, oferujące ten sam poziom luksusu, ale jednak bardziej przewidywalne może być dobrą alternatywą. Ale to wszystko pogmatwane…
agier
fot. flickr.com, gratka.pl, forum.lanciapolska.org
Rewelacja.
2.4JTD to tez silnik 5cylindrowy.