Jak ją widzę na ulicy w czerni lub czerwieni, to cieknie mi ślina. Jej obecność w Znalezionych to jednak nie tylko moja fanaberia. Zbliża się bowiem ostatni dzwonek na to, żeby nabyć Alfę Brerę za w miarę sensowne pieniądze. Jestem przekonany, że te auta będą drożeć!
Włosi wyprodukowali tylko 21 786 egzemplarzy Brery, a jej produkcję zakończono po pięciu latach 15 października 2010 roku. Jednak w czasach, gdy jej nowe egzemplarze schodziły jeszcze z taśm produkcyjnych, ta skrócona o cały tył w stosunku do Alfy Romeo 159 ślicznotka zdobyła szereg nagród, m.in.:
- Tytuł najseksowniejszego auta w konkursie polskiej edycji Playboya 2006
- Tytuł „European Car of The Year 2007″w Japonii. Ta prestiżowa nagroda została przyznana przez jury JAHFA
- Najlepszy samochód sportowy/coupe roku 2007, w corocznym konkursie magazynu What Diesel Car?
5 lat produkcji, brak jakiekolwiek następcy, limitowana liczba wyprodukowanych pojazdów, a także nieporównywalny do żadnego innego auta styl powodują, że obecni właściciele Brery mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Ta piękna Włoszka z roku na rok będzie bowiem moim zdaniem nabierała wartości nie tylko sentymentalnej, ale przede wszystkim, ze względu na swoją niepowtarzalność, realnej.
Za zadbane egzemplarze z końcówki produkcji już teraz trzeba zapłacić nawet 70 tys. zł. (chociaż zdarza się więcej). Ten, który prezentuje tutaj ma 9 lat, bardzo prawdopodobny, niewielki przebieg i 2,2-litrową jednostkę benzynową o mocy 185 KM pod maską. Jego cena – 36 900 zł – wdaje się więc być całkiem sensownie skalkulowana, ale na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą, że jak za Alfę to drogo.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Owszem, zdecydowanie lepiej byłoby mieć Brerę z 3,2 litrową jednostką V6 o mocy 260 KM lub uznaną za bardzo mało awaryjną uturbioną benzynę 1.75 TBi o mocy 200 KM (ten silnik dostępny był pod koniec produkcji), ale jak to mówią – nie można mieć wszystkiego (w ofercie obecne były także bardzo udane diesle, które choć bezawaryjne psują nieco wizerunek tego auta). Nie zgodzę się jednak, że lepiej wybrać Scirocco. Przewaga designu deski rozdzielczej Brery, która pochodzi z modelu 159 z bezwzględnie wyciosaną tablicą przyrządów pochodzącą z Golfa 5 w niemieckim coupe nie pozostawia złudzeń – to Włosi są trendsetterami.
Wystarczy spojrzeć tylko na te masywne fotele, okrągłe wskaźniki i mnóstwo prawdziwego aluminium wewnątrz, żeby zakochać się w tym wnętrzu bez pamięci. Dokładając do tego drapieżny przód i jeden z najpiękniejszych tyłeczków wśród aut, ocena za wygląd może być tylko jedna: 10/10!
Silnik w prezentowanym egzemplarzu, choć pozwala na umiarkowane szaleństwo, na pewno nie robi z Alfy ślamazary. 8,6 sekundy do pierwszych 100 km/h i 222 km/h prędkości maksymalnej to wyniki, które powinny wystarczyć na co dzień praktycznie każdemu kierowcy. Niestety wysokie mogą być rachunki na stacji benzynowej – 2,2 JTS potrafi wypić nawet 15 litrów w mieście. Samo utrzymanie Alfy Brery nie jest jednak tak drogie, jak się powszechnie o Alfach myśli. To Włoszki z nowej epoki, znacznie udoskonalone. Zdziwią się ci, którzy sądzą, że właściciele Alf znają się dobrze z warsztatów. Nie w tym przypadku!
Opisywaną Alfę znajdziecie —-> tutaj. Ale ja proponuję poszukać trochę nowszej z silnikiem 1,75 o mocy 200 KM (7,7 do setki i 235 km/h). Koszty utrzymania będą nieco niższe, a silnik na pewno mniej problematyczny (w 2,2 JTS zdarzają się nieprzewidziane awarie; zbiera się nagar w cylindrach, a czasami ponadnormatywne staje się zużycie oleju). Tylko koniecznie kupcie czerwoną lub… czarną :)
Adam Gieras
fot. allegro.pl
Przedstawiłeś wnętrze najnowszego scirocco. To niezbyt ok porównywać auto kilkuletnie do świeżynki z salonu. Poza tym nie mówimy ludziom, co mają sądzić – przedstawiamy tylko nasze subiektywne zdanie
Deska, którą wstawiłeś to deska z Alfy GT – sporo starszej od Brery. Scirocco ma deskę z Golfa V produkowanego już w 2003 roku, którą potem w 2008 minimalnie odświeżono, więc mimo że jest nowy, to tak naprawdę stary :) Tym bardziej, że Scirocco jest na rynku od 2008 roku, czyli zazębił się z Brerą. Porównanie mam wrażenie bardzo zasadne. A w załączeniu właściwa deska Brery, choć ta z Alfy GT również piękna, na pewno piękniejsza niż ta w Scirocco :) Pierwsze słyszę, żeby znaczące media w Polsce zachwalały włoskie produkty… AŚ, Motor i reszta pieją na temat niemieckiej motoryzacji aż słabo się robi. My nie :) Pozdrawiam, Adam Gieras.
Deska Scirocco – niby nie jest źle, ale mnie nie przekonuje, chociaż samo Scirocco to i tak jeden z ładniejszych projektów VW :)
Witam serdecznie. Autor artykułu ma 100 procent racji. Sam jestem posiadaczem czarnej. Jedyna naprawa w ciągu trzech lat to wymiana dwóch sond lambda (są cztery) 5 razy olej i filtry, komplet hamulców przód. Logo bo blade od słońca. Niedługo dwumasa bo jej nie oszczędzam :) dzień w dzień katowana wręcz. Jak idę do pracy czy do sklepu etc. to się dwa razy za nią oglądam taka piekna. Czekam na nowe modele. Ciekawe czy będą warte grzechu. Miałem mnóstwo aut sportowych i limo. Ale Alfa zawsze przyprawiala mnie o gęsia skorke. jedynie Japonia czyt. Nissan 370z jest ok, może BMW 7 i nowe Audi s8, reszta nie istnieje. (Alfy które miałem: gtv kilka razy, 156, 159, 166, 33, 75, spider).
Gratuluję auta i życzę nowej 4C pod domem, a nam wszystkim, żeby Giulia okazała się tak dobra, jak wszystko na to wskazuje :) Pozdrawiam, Adam Gieras