Volkswagen postanowił lekko odświeżyć Scirocco. Zmiany nie są duże – zmodyfikowano przód, tył i środek samochodu, ale nie to jest najważniejsze. Producent wzmocnił też silniki, nawet o 20 koni mechanicznych!
Produkowanego od 2008 roku Volkswagena Scirocco poddano właśnie niewielkiemu retuszowi. Zmiany nie są oszałamiające, ale widoczne. Z przodu przestylizowano atrapę chłodnicy, zmodyfikowano zderzak przedni, zmieniono przednie światła – teraz są zintegrowane z LED-ami do jazdy dziennej. Z tyłu również najbardziej w oczy rzuca się nowy wygląd świateł, które wykonano w technologii LED, co wymusiło także przestylizowanie klapy. Minimalnemu retuszowi został poddany też tylny zderzak. Klienci będą mogli wybierać teraz wśród nowych wzorów felg aluminiowych oraz dodatkowej palety lakierów, do której dołączają kolory: Pyramid Gold, Urano Grey, Flash Red, Pure White i Ultra Violet. Słowem facelifting jak się patrzy!
We wnętrzu odświeżonego Scirocco znajdziemy zupełnie nową skórzaną kierownicę, zmienione kratki nawiewów, a żeby było bardziej sportowo, producent dołożył też w w górnej części konsoli centralnej dodatkowy zestaw wskaźników. Niestety każda wersja, poza Scirocco R, zostanie wyposażona w standardowy system start&stop.
Najciekawsze zmiany czekają na nas jednak pod maską auta. Wszystkie silniki zostały wzmocnione. Podstawowe 1,4 TSI ma teraz 125 KM, natomiast 160 konna odmiana została wzmocniona do imponujących 180 KM. 2,0-litrowe TSI ma teraz 220 KM, a wersja R – 280 KM. Również dwulitrowe silniki diesla zostały wzmocnione. Mają teraz odpowiednio 150 i 184 KM. Nie wiadomo na razie jak przyrost mocy wpłynie na osiągi. Obawiamy się kosmicznej turbo dziury w jednostce 1,4 TSI 180 KM.
Test VW Scirocco 1,4 TSI 160 KM
Jak możecie się domyślać, nowy Scirocco ujrzy oficjalnie światło dzienne w Genewie. Do salonów model po faceliftingu trafi dopiero w sierpniu tego roku. Dlaczego tak późno?
Adam Gieras