Po mocy genewskich nowości świat motoryzacyjnych złapał zadyszkę i potrzebuje chwili na odpoczynek. Z tej oto okazji na pierwszy ogień idzie marka, o której nikt nie słyszał. Trion SuperCars zaprezentował samochód będący rywalem najmocniejszych z najmocniejszych. Jego celem nie jest Bugatti Veyron, a Veyron Super Sport, Koenigsegg One:1, czy Hennessey Venom.
Mając pod maską stado liczące 2000 KM (słownie: dwa tysiące) wyciśnięte jak sok z brzozy (ostatnio piłem – jedwab dla gardła) z silnika V8 za pomocą dwóch turbosprężarek. Dzięki nim pierwsze 100 km/h ma pojawić się na prędkościomierzu po 2,8 sekundy, zaś Nemesis ma teoretycznie rozwijać ponad 450 km/h.
Producenci zapewniają, że za miesiąc auto ma ujrzeć światło dzienne. Doświadczenie jednak pozwala myśleć, że za miesiąc nikt nie będzie pamiętał o Trion SuperCars Nemesis, tak jak to było w przypadku innych supersamochodów.
Marcin Koński
Fot: Producent