Mocno zarysowane niegdyś klasy samochodów ulegają rozdrobnieniu. Jak rzekłby klasyk – taką mamy prawdę czasu i prawdę ekranu. Prawdą jest też, że po BMW 5 GT przyszedł czas na mniejsze 3 GT, czyli coś dla kierowców, którzy szukają kombi klasy średniej, ale nie potrafią rozstać się z limuzyną. Taki miszmasz. Sprawdźmy, na ile udany.
Patrząc na 3 GT do przednich drzwi widzimy zwykłą trójkę. Siedzi się w nim jednak ciut wyżej, a powiększony o 11 cm rozstaw osi powoduje, że miejsca wewnątrz jest więcej, niż w BMW 5. Z jakim autem mamy więc do czynienia? Kombi? Nie. Sedan? Też nie. To może SUV? Znowu pudło.
BMW 3 GT to tak naprawdę mocno przerośnięty hatchback. Wyższy od BMW 3 kombi o 8 cm i dłuższy od niego aż o 20 cm. Takie parametry miały przełożyć się na bardziej proporcjonalne kształty nadwozia GT. Jak mówi stare polskie przysłowie – o gustach się nie dyskutuje, ale mnie wygląd „lekkiego” Gran Turismo zupełnie nie urzeka. Bardzo ładnie zaprojektowany, zawadiacko przełamany przód auta (standard w modelu F30 i F31) z charakterystycznymi w tej wersji „nerkami”, kończy się ociężałym tyłem bez wyrazu. Moim zdaniem do jego zaprojektowania zużyto za dużo metalu. Nie pasują też mocno zachodzące na tylne błotniki, nieproporcjonalnych rozmiarów lampy. Pocieszające jest to, że w 5 GT wygląda to jeszcze gorzej.
Szczypty stylistycznej pikanterii dodaje jedynie spoiler. Szybko zrozumiałem jednak, że poza walorami estetycznymi i silnymi nawiązaniami do motosportu, nie pełni on żadnej istotnej funkcji. Niby ma dociskać „tyłek” auta do jezdni powyżej 110 km/h, ale w praktyce kompletnie tego nie czuć. Miłośnicy lansu docenią zapewne fakt, że jednym magicznym przyciskiem można ów spojler wysunąć na stałe. Taka jest dzisiejsza motoryzacja – dźwięki rzędowych „szóstek” płyną z dobrej klasy głośników, a doczepione spoilery przywołują wspomnienia z serii konsolowych gier Gran Turismo (zbieżność nazwy przypadkowa). Trzeba się przyzwyczaić.
BMW 3 GT jest więc wyższe, dłuższe i mimo, że miało być lżejsze – bardziej ociężałe. W dodatku, do tak przerośniętego nadwozia nie pasują 17-calowe felgi, które wyglądają jakby były pożyczone z mniejszej jedynki. Żeby nie wyszło, że tylko narzekam, znalazłem też coś na obronę tego nadwozia. A mianowicie – pozbawione ramek drzwi. Mamy więc trochę z hatchbacka i jak widać – stylowego coupe. Szkoda, że w tak kiepskim stylistycznie wydaniu.
Przejdźmy do wnętrza. Tutaj od razu widać sens przedłużania karoserii. Miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu jest pod dostatkiem. Do tego przepastny i bardzo ustawny bagażnik o pojemności 520 litrów!! sugeruje, że za kierownicą tego auta możemy myśleć o dalszym, rodzinnym wyjeździe. Fotele są bardzo wygodne. Mogłyby tylko minimalnie lepiej trzymać ciało na zakrętach. Porównując GT do wcześniej testowanych przez Artura Ostaszewskiego trójek – w wersji sedan i kombi – wnętrze tej porównywalne jest chyba tylko z możliwościami większej piątki.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Jakość użytych przez BMW materiałów do wykończenia wnętrza urzeka. Odniosłem wręcz wrażenie, że wszystko – każdy, nawet najmniejszy detal powstawał oddzielnie, by później, na linii produkcyjnej monterzy w miękkich rękawiczkach mogli go z nieprzesadnym pietyzmem zamontować. Kokpit BMW 3 GT urządzono w typowym dla marki ascetycznym stylu – wszystko ma swoje miejsce, a liczne schowki pozwolą utrzymać we wnętrzu porządek. Mnie się ta niemiecka nuta stylistyczna nawet podoba.
Nareszcie warto wspomnieć w samych superlatywach o systemie iDrive. Przyciski wokół touchpada są logicznie rozplanowane, a prostota obsługi całości bardzo miło zaskakuje. Najnowszy iDrive zyskał też nową funkcję. Górną częścią pokrętła możemy sterować jak komputerową myszką. Możemy też po nim pisać palcem, dzięki czemu system rozpoznawania pisma odręcznego pozwala na całkiem sprawne odnalezienie numeru telefonu czy adresu w nawigacji. Można? Można!
Możliwości personalizacji auta (szczególnie, jeżeli jest ono wyposażone w adaptacyjne zawieszenie) są tak ogromne, że wywołują zawrót głowy. Nawet cały dzień można spędzić przy ustawianiu trójki GT pod siebie. Trochę to nawet przytłacza. Pod tym względem oferowany w Audi system Audi Select jest o wiele prostszy – wszystko załatwia tam jeden przycisk na desce rozdzielczej. Jeżdżąc 328i GT używałem tylko dwóch trybów. Sport+, w którym kierowca otrzymuje dozowaną dożylnie dawkę adrenaliny oraz Eco Pro, po włączeniu którego 245 konny silnik uspokaja się, a auto łagodnieje niczym baranek.
Zresztą tym 245 koniom mechanicznym, generowanym przez (i niech Was nie zwiedzenie napis 328i na tylnej klapie) dwulitrową, turbodoładowaną jednostkę, zdecydowanie bliżej do ekologii, niż sportu. Ten silnik przy przyspieszaniu brzmi fatalnie, a brak klimatu BMW i charakterystycznej pracy sześciocylindrowej rzędówki, wprost wylewa się spod maski. Przyspieszenie do pierwszej setki w okolicach 6 sekund wgniata w fotel, ale 4 cylindry informują nas o tym, że wcale nie lubią szybkiej jazdy. Silnik jest za to bardzo elastyczny. 350 Nm czeka tylko by móc torpedować nas do przodu już przy 1250 obr./min. To imponujący wynik. Dzięki temu, nawet podczas bardzo dynamicznie pokonywanych kilometrów po mieście, udało mi się utrzymać konie na wodzy i uzyskać bardzo przyzwoite spalanie na poziomie 11 litrów. 8-biegowy automat w standardowym trybie nie zachwyca, ale po przełączeniu w tryb sport bardzo ożywa. Zdecydowanie polecam więc jazdę ze sportowym ustawieniem.
Testowane 328i GT wyposażono w napęd na cztery koła xDrive. Odnoszę wrażenie, że powinien być on na pokładzie tego samochodu montowany seryjnie. Dlaczego? Już tłumaczę. Uwielbiam napęd na tył BMW. I jak w zwykłej trójce F30 nie wyobrażam sobie literki „x” – choćby po to, żeby móc czasami pozamiatać „tyłkiem” – tak w dostojne jeżdżącym GT, odpowiadające za napęd cztery „łapy” sprawdzają się rewelacyjnie. Trójka GT prowadzi się bardzo pewnie, ale wyższa karoseria i inaczej położony środek ciężkości powodują, że na zakrętach samochód zdecydowanie mocniej się przechyla. Nadal jest fenomenalnie, ale „zwykła” „F-trzydziestka” rozprawia się z zakrętami lepiej. Fizyki nie da się po prostu oszukać.
BMW 328i GT jakoś mnie nie zachwyciło. Z jednej strony przekombinowana stylistyka nadwozia, mocny, ale słabo brzmiący silnik, z drugiej – rewelacyjnie wykończone, bardzo duże wnętrze i więcej niż przyzwoite prowadzenie. Nie zrozumcie mnie źle. To nie tak, że ten samochód jest zły. Są po prostu lepsze – np. zwykła „trójka” w wersji sedan lub kombi. W dodatku prawie 300 tys. zł., które przyjdzie Wam wydać na prezentowany egzemplarz, to wręcz kosmiczne pieniądze. Można się za nie rozejrzeć za nieźle wyposażonym egzemplarzem BMW 5. Jeżeli więc 3 GT to w wersji 320D xDrive – 184 KM zupełnie wystarczą. Ja jednak polecam standardową „trójkę”.
Wygląd: | [usr 5] |
Wnętrze: | [usr 9] |
Silnik: | [usr 6] |
Skrzynia: | [usr 8] |
Przyspieszenie: | [usr 9] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 9] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 7.6 text=”false” img=”06_red.png”] (76/100) |
Dane techniczne:
Masa własna: 1,645 kg
Ładowność w kg: 570
Silnik:
Cylindry/zawory: 4/4
Pojemność w cm3: 1,997
Skok/średnica w mm: 90.1/84
Moc: 245 KM
Maksymalny moment obrotowy (Nm) przy obr/min 350/1,250 – 4,800
Stopień sprężania : 1 10.0
Koła
Rozmiar opon 225/55 R17 97W
Osiągi
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 6.1 sekundy
tekst: Adam Gieras
zdjęcia: Maciej Gis
powinni zakazać BMW produkowanie takich wynalazków… ;)
Pytanie do autora testu… a nie wolałbyś tego auta z manualną skrzynią biegów?
Trudne pytanie. Współczesne automaty generalnie mi pasują. Skrzynie są szybkie, a możliwość sterowania łopatkami oraz działanie przekładni w opcji sport pozwala na całkiem sympatyczne szaleństwo na drodze. Manual też lubię – szkoda, że nie można mieć wszystkiego. Gdybym miał wybierać trójkę, na pewno nie zdecydowałbym się na wersję GT. Rezygnując z dodatkowego bagażu w postaci niepotrzebnej blachy i części zbytecznego na co dzień wyposażenia, można udać się do salonu po 306-konną 335i. A czy z automatem czy bez – to już kwestia indywidualnych potrzeb. Ja chyba ostatecznie wziąłbym automat. Pozdrowienia :)
Dzięki za odpowiedź, będę kupowała BMW serii 1, dlatego zastanawiam się nad automatem. Pewnie zamiast automatu wybiorę jakieś inne gadżety.
Teraz to już trudno się zorientować w jakimkolwiek teście jak działa manual. Prawie 100% egzemplarzy prasowych (szczególnie BMW i VW) jest w automacie. Zawsze min.10 tys więcej dla dealera… Moje E60 525d z manualem wspominam świetnie choć rozstałem się z nim 6 lat temu. PS. czekam na test beemki z ręczną skrzynią.
My również czekamy na taki test, ale jak sam powiedziałeś – większość aut testowych BMW (o ile nie wszystkie) wyposażono w skrzynie automatyczne. Cóż, chcą ich jak najwięcej wcisnąć klientom. Inna sprawa, że to naprawdę piekielnie dobre automaty!
Pozdrowienia !
Widzę ze komentarze na temat jakości zdjeć są usuwane… Brawo! :)
Na Moto Pod Prąd nie usuwamy i nigdy nie usuwaliśmy komentarzy, zawierających krytykę treści zamieszczonych na naszym portalu. Owszem, czasem reagowaliśmy zbyt ostro, ale usuwamy jedynie komentarze obraźliwe lub łamiące prawo. Przykro nam, że jakiś komentarz nie został opublikowany, nawet jeśli nie było to z naszej winy. W takim wypadku po prostu dodaj ten komentarz jeszcze raz, bo Twoja opinia jest dla nas ważna.
Mam dwie uwagi:
po pierwsze – nie wszyscy szukają w samochodach tylko sportu, niektórzy na pierwszym miejscu stawiają jednak komfort. Trójka sedan i kombi są troszeczkę ciasne, a GT jest odpowiedzią dla osób, poszukujących właśnie komfortu i przestrzeni w klasie i w pieniądzach trójki
po drugie – czytając można odnieść mylne wrażenie co do ceny tego samochodu. Cena wyjściowa to 190 tys. w porównaniu do 174 tys. za kombi z tym silnikiem. Możliwości konfiguracyjnych jest w GT więcej, gdyż samochód idzie właśnie bardziej w stronę komfortu. Ponadto trójkę sedan również można doposażyć prawie do kwoty 300 tys. więc cena egzemplarza testowego to jest dziwny argument w klasie premium. W tej klasie przy każdym dobrze doposażonym egzemplarzu staniemy przed dylematem: on czy „biedna” klasa wyżej.
Witam, mam dokładnie taki sam samochód. Nie do końca zgadzam się ze wszystkimi opisami zwłaszcza jeżeli chodzi o stylistykę samochodu – ale o gustach się nie dyskutuje. Dla mnie ten samochód jest dużo lepszy (bardziej komfortowy i przyjazny na co dzień) w porównaniu ze zwykłą 3 czy kombi które są małe niskie i strasznie twarde – nie wspominając o Audi które sprawia wrażenie jazdy VW ale to subiektywne odczucia więc nie ma co się na nich skupiać. Mam natomiast pytanie do testujących na temat spalania. Ja w mieście mam średnie na poziomie 12,5 – 13 litra przy moim zdaniem normalnej jeździe ale na bardzo krótkich odcinkach z duża ilością świateł, w trasie (przy jeździe ok 160km po autostradach spada do 9,5 – 10 litra). Jak to wyglądało w was?
Masz bardzo ciężką nogę. W mieście spalało nam ok. 11 litrów. Przy deptaniu dochodziło do 15-16. W trasie, jak na 160 km/h to i tak nieźle :)
A czy te odczyty są z komputera czy z rzeczywistego zużycia. Komputer zawsze trochę zaniża może dlatego taka różnica. Co do wagi nogi, może jest cięższa niż przeciętna ale nie jest moją ambicją bycie pierwszym w starcie ze świateł : )