Swoje debiuty podczas salonu w Nowym Jorku miała nie tylko Toyota, ale także ważne premiery wystawił Hyundai oraz Subaru i Mazda. Wszystkie z nich to SUV-y lub crossovery.
Boom na SUV-y nie zna granic. Podczas targów w Nowym Jorku zaprezentowano ich całe mnóstwo, choć wiele z nich nie trafi nawet do Europy (np. wspaniały Lincoln Aviator). Skupimy się zatem na opisaniu tych, które już niedługo zagoszczą także w Polskich salonach. Przeważają producenci z Azji.
Subaru Forester
Subaru w przypadku Forestera zdecydowało się podążyć znaną ścieżką stylistyczną, która może nie zawiera zbyt wiele polotu, ale powinna podobać się szerokiemu gronu odbiorców. Ważniejsze, że podobne nadwozie skrywa nową technologię, bo Forestera 5. generacji posadowiono na zupełnie innej płycie podłogowej. Poprzedni Forester był dość toporny i włożono wiele wysiłku, by bardziej go ucywilizować. Nowy jest trochę cichszy w środku, przenosi mniej wibracji i podobno o wiele lepiej jeździ. Mimo to zachowano standardowy, symetryczny napęd 4×4 pozwalający pokonać coś trudniejszego niż krawężnik i kałuża. Silniki? Na razie wiemy o 2,5-litrowym benzynowcu o mocy 192 KM ze skrzynią CVT. Każdy Forester będzie wyposażony w system monitorujący otoczenie EyeSight, czy dwa tryby jazdy do wyboru, a w droższych wersjach mamy także system wykrywający zmęczenie kierowcy. W salonach jeszcze w tym roku.
Hyundai Tucson
Tucson świetnie sprzedaje się na polskim rynku, więc warto wspomnieć o faceliftingu jaki producent mu zafundował. Zmiany nie są drastyczne – z zewnątrz kosmetyka dotycząca, zderzaków, świateł i grilla. W środku największa zmiana to ekran systemu inforozrywki umieszczony wyżej i nieco lepsze materiały wykończeniowe, a hamulec ręczny jest już elektroniczny. Będzie także więcej przydatnych gadżetów, w tym tempomat aktywny pracujący do zatrzymania, port USB z tyłu czy ładowarka indukcyjna do smartfona. Pod maską w USA będą silniki benzynowe o pojemnościach 2,0 oraz 2,4 (odpowiednio 165 oraz 181 KM). O wersji na Europę niewiele jeszcze wiadomo.
Hyundai Kona Electric
Koreański producent wystawił w Nowym Jorku także elektryczny model Kona. Oferuje on znacznie większy zasięg niż np. Nissan Leaf zachowując przy tym wszystkie atrybuty normalnego, spalinowego Hyundaia. W zależności od wielkości baterii Kona może na jednym ładowaniu pokonać 300 lub 470 km (dane producenta). Silnik ma trochę mocy, bo aż 200 KM i 380 Nm, więc w sprincie spod świateł Kona EV nie będzie na pewno ostatnie. Z wyglądu wersję elektryczną wyróżniają inne felgi i zaślepiony przedni grill.
Mazda CX-3
Mazda kontynuuje politykę małych modyfikacji. Najmniejszy crossover japońskiego producenta przeszedł kosmetykę przodu i tyłu nadwozia i dostał kilka nowych koni mechanicznych pod maską. Wklejamy jednak zdjęcie wnętrza, bo największą zmianą są lepsze materiały wykończeniowe oraz zmiana hamulca ręcznego na elektroniczny. Dzięki temu wygospodarowano miejsce na podłokietnik z przodu, a z tyłu go zmodyfikowano. Fotele przednie są wygodniejsze, a dzięki dodatkowym wyciszeniom i grubszym szybom w kabinie jest ciszej. Cenniki pojawią się niedługo przed planowanym rozpoczęciem sprzedaży odświeżonej CX-3.
Maserati Levante Trofeo
Na deser największy, najdroższy i najmniej istotny model w tym zestawieniu. Ma wszystko większe – liczby, wloty powietrza, hamulce, felgi… ale według Maserati nie jest wcale mniej komfortowy od swoich tańszych odmian. Pod maską siedzi pożyczone z Maranello V8 biturbo o mocy 590 KM i momencie obrotowym 730 Nm. Tak stuningowane Levante osiąga 300 km/h. W środku najciekawszą rzeczą jest standardowy 17-głośnikowy system audio Bowers & Wilkins. Na zdjęciu widoczny jest ponadto egzemplarz z małej serii wstępnej przeznaczonej na rynki Ameryki Północnej, która wyróżnia się m.in. lakierem matowym Lava Grey.
Bartłomiej Puchała
fot. producenci