Przed Wami nowa broń Koreańczyków w segmencie dużych SUVów, czy mamy do czynienia z następcą Rextona?
Obecny na rynku od 2001 roku (w obecnym kształcie od 2013) SsangYong Rexton jest przedstawicielem rzadkiego już gatunku samochodów. To prawdziwa terenówka – oparta na ramie i z reduktorem. Jest świetna do ciągnięcia przyczepy i do jazdy tam, gdzie większość konkurentów nie dojedzie. Odstaje jednak od konkurentów zachowaniem w zakrętach czy wyposażeniem.
Zaprezentowany na tegorocznym salonie w Paryżu koncept Liv-2 to zapowiedź dużego SUVa, który prawdopodobnie stanie się następcą Rextona. Wygląda na to, że nie zastaniemy tu już ramy. SsangYong zapowiada, że nowe auto będzie nie tylko w stanie nawiązać równorzędną walkę z konkurencją, ale i będzie od niej po prostu lepsze.
Trzeba przyznać, że pod względem wyglądu rzeczywiście będzie czym powalczyć. Liv-2 jest przedstawicielem nowej linii produktów marki, do której należą też udane stylistycznie Tivoli i XLV. Tutaj styliści postarali się jeszcze bardziej – powstał ładny, spójnie i nowocześnie wyglądający samochód.
Nowoczesność zawitała także do kabiny tego konceptu. Ponad 9 calowy ekran dotykowy i cała lista gadżetów uprzyjemniających podróż, takich jak asystenci pasa ruchu i jazdy w korku, automatyczne światła drogowe, system rozpoznawania znaków drogowych i funkcja masażu w oparciach foteli, to nowości w autach tej marki.
Do tego miła dla oka stylistyka, skóra i drewno. W drugim rzędzie zamontowano dwa oddzielne fotele i system multimedialny, co przypomina nieco tylną część kabiny np. Volvo XC90 w topowej wersji Excellence. Należy się spodziewać, że w wersji seryjnej raczej zagości tradycyjna tylna kanapa, można oczekiwać także trzeciego rzędu siedzeń (już obecny Rexton jest siedmioosobowy).
Pod maską silnik, który od niedawna pracuje także w obecnych SsangYongach, czyli diesel o pojemności 2.2 i mocy 181 KM (teraz ma o 3 KM mniej). Mówi się tez o 225 konnym benzyniaku 2.0T z bezpośrednim wtryskiem paliwa, ale europejscy klienci tej klasy, rozmiłowani w dieslach, raczej go nie polubią. Do pary – 4×4 i siedmiobiegowy automat, któremu za jakiś czas przybędzie jeszcze ósme przełożenie.
Produkcja nowego modelu prawdopodobnie ruszy w drugiej połowie 2017 roku. Oby SsangYong nie przesadził z ceną – widoczne tu aspiracje do klasy premium to jedno, natomiast realia rynkowe to drugie. Tak czy inaczej, wygląda na to, że koreańskim dużym SUVom przybędzie godny rywal.
Mikołaj Adamczuk
fot. materiały producenta, HLF.photography