W połowie cyklu modelowego Mercedes-Benz odświeżył swoją flagową limuzynę.
18 kwietnia podczas salonu w Szanghaju oficjalnie zaprezentowano zmodernizowaną klasę S. Zmiany zewnętrzne są subtelne: reflektory, zderzaki i wzór grilla, który do tej pory był zarezerwowany dla modeli z silnikami V12. Maybachy dostaną jeszcze więcej chromu i dodatkowe logo z przodu. Do gamy felg dołączają dwa nowe wzory. Zmiany wewnątrz opisywaliśmy, gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia. Największą jest zdecydowanie nowa trójramienna kierownica z przyciskami dotykowymi. Standardem w każdej S-klasie będzie możliwość bezprzewodowego ładowania smartfonów (opcjonalnie także z tyłu).
Pod maską powiało nowościami – dołącza silnik diesla 3.0 biturbo V6 o mocy 286 lub 340 KM w wersjach S 350d i S 400d oraz znana z AMG GT jednostka 4.0 V8 (469 KM). Ta wersja będzie oznaczona jako S 560. Ten sam silnik zagości także w S63 AMG, ale wtedy będzie legitymował się mocą 612 KM. Zastąpi dotychczasową 5,5-litrową jednostkę V8. Producent zwraca uwagę na zauważalnie obniżone zużycie paliwa nowych silników wobec tych odchodzących z oferty.
Mercedes klasy S to przede wszystkim nowości technologiczne. System Magic Body Control potrafi teraz pochylać zawieszenie po wewnętrznej stronie w zakręcie, aby ograniczać siłę odśrodkową działającą na pasażerów, a samochód dzięki skanowaniu drogi wie o nierównościach zanim w nie wjedzie. Systemy asystujące coraz bardziej wyręczają kierowcę, zbliżając się do autonomicznej jazdy. Mercedes nadrabia też straty do BMW i także oferuje rozszerzone możliwości łączności ze smartfonem. Przy jego pomocy można teraz zaparkować S-klasę będąc na zewnątrz pojazdu. Samochód będzie potrafił też poinformować właściciela przez smartfon, że właśnie stał się ofiarą parkingowej stłuczki.
Jest to jedynie czubek góry lodowej zmian jakie zaszły w odświeżonym Mercedesie klasy S. Zamówienia będzie można składać już za kilka tygodni, ale cennik nie jest jeszcze opublikowany.
Bartłomiej Puchała
fot. Mercedes-Benz