Mało jest ludzi, którzy urlop planują z prawie rocznym wyprzedzeniem. Jasne, może i daty urlopu lub miejsca destynacji nie zostawia się na ostatnią chwilę, ale przygotowanie samochodu lub kwestie formalne zazwyczaj wychodzą na parę dni przed.
Co wtedy zrobić? Oczywiście można panikować, płakać, pokłócić się ze wszystkimi, ale na szczęście mamy XXI wiek i wszystkie brakujące elementy urlopowej układanki można załatwić w kilka minut z domu.
Jednym z takich ważnych, ale nietrudnych problemów do rozwiązania może być ubezpieczenie samochodu. Robimy to przecież tylko raz w roku i człowiek nigdy o tym nie pamięta. To był styczeń, czy może lipiec? A kiedyś się sprawdzi… I w taki sposób można zostać z ręką w nocniku, a przecież dni do wyjazdu zbliżają się nieubłaganie.
Brak ważnych dokumentów można nadrobić w kilkanaście minut klikając parę razy myszką w internecie. Parę formularzy, kilka rubryczek do wypełnienia, płatność on-line i sprawa załatwiona. Tylko wydrukować i wrzucić w dowód rejestracyjny. Co więcej, można na tym jeszcze dobrze zaoszczędzić, zwłaszcza gdy interesuje nas nie tylko podstawowe ubezpieczenie OC.
Mam na myśli pakiet AC oraz Assistance. Przy takich droższych wydatkach oszczędność może być jeszcze większa, a przecież drugim elementem, który oprócz naszej pamięci może zawieść to niestety sprzęt, który ma dowieźć nas do ulubionej plaży i zimnego trunku, który należy się po całym roku pracy. Samochód to maszyna i niestety może sprawić nam psikusa. Oczywiście należy go przed dłuższą podróżą sprawdzić, ale nawet najlepszy mechanik nie pomoże, gdy na trasie nadejdzie „złośliwość rzeczy martwych”. Wówczas dodatkowy pakiet Assistance, który nie przydał nam się przez 5 ubiegłych lat może uratować nam dobry humor i długo wyczekiwane wakacje.
Warto więc pochylić się nad taką dodatkową opcją, która nie wymaga olbrzymiego wkładu finansowego, a zadba o nasz spokój ducha i bezpieczeństwo. Wielu ubezpieczycieli oferuje pakiety w standardzie, aczkolwiek nie zawsze obejmują one całą Europę. Warto więc skorzystać z fachowej pomocy lub wykupić czasowe ubezpieczenie podróżne. Jak? Najlepiej przez internet, bo przecież szybko i do tego jeszcze taniej. Nie ma się też co bać oszustw, bo strony takie jak mfind.pl posiadają wiele certyfikatów, a co więcej – masę zadowolonych klientów.
Ok, mamy już ubezpieczenie, pomoc drogową w razie potrzeby, więc nasza podróż w nieznane zakamarki Europy to tylko kwestia czasu i marzenia w końcu się spełnią. Niestety taki scenariusz może się szybko skończyć na granicy jednego z tajemniczych państw. Odkąd Polska jest w strefie Schengen i UE, zniknęły granice, a podróże stały się bardzo proste. Nie zapominajmy jednak, że są kraje, do których wjazd nie jest taki łatwy – zwłaszcza samochodem.
Mało osób pamięta o zielonej karcie na kilka miesięcy przed urlopem, który czasem może nawet nie być jeszcze w planach. Co ciekawe nie mówię tu tylko o egzotycznych podróżach lub wizytach u naszych wschodnich sąsiadów. Taki problem może się pojawić nawet na wyjeździe do ulubionego, wakacyjnego kierunku Polaków – Chorwacji. Również tam, wybierając się do malowniczego Dubrownika trzeba przejechać przez Bośnię i Hercegowinę, która wymaga od przejeżdżających krótki odcinek takiego dokumentu. Warto o nim pamiętać, zwłaszcza przed wyjazdem, bo jej koszty to nikłe procenty całej kwoty ubezpieczenia. Oczywiście zieloną kartę można dokupić przed samym wyjazdem, więc jeśli o tym zapomnieliście – nic straconego.
Pamiętajcie więc, by nie psuć sobie urlopu takimi przyziemnymi sprawami. Takie problemy, to na szczęście nie koniec świata. Nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam szerokiej i bezpiecznej drogi, bo ja w swoją drogę ruszam za kilkanaście dni.
Konrad Stopa
PS. Nie zapomnijcie o winietach!
Artykuł przygotowany z właścicielem serwisu mfind.pl