Nazwa Aegea jest na tyle egzotyczna, że producent postanowił wrócić do starego, sprawdzonego Tipo. W salonach auto zadebiutuje już w przyszłym roku.
Fiat wraca do korzeni jednak nie tylko ze względu na nazwę, ale też ze względu na klasę pojazdów, od której odsunął się po zainwestowaniu w Chryslera. Budżetowy sedan Linea, choć był w ofercie do tego roku, mocno już się klientom opatrzył, a ci chętnie uciekali do produktów PSA czy Dacii. Z nowym, świeżo wyglądającym, powiedziałbym nawet dość ładnym sedanem, który nie wiem czemu nie nosi nazwy Tempra, Fiat może stoczyć poważny bój na światowych rynkach i… wcale nie jest bez szans na zwycięstwo.
Do prawdopodobnego sukcesu przybliżyć ma Fiata 4,5-metrowe nadwozie Tipo, którego szerokość to 1,78 m, a wysokość 1,48 m. Rozstaw osi nowego sedana wynosi 2,64 m, dzięki czemu, jak zapewnia producent, miejsca w środku wystarczy dla pięciu osób i będą się one mogły spakować do ustawnego bagażnika o pojemności 510 litrów.
Na pokładzie nowego Tipo znajdziemy system multimedialny Uconnect z pięciocalowym ekranem dotykowym (ekran ma należeć do wyposażenia standardowego, choć patrząc na koszty jego wyprodukowania żadne to mecyje), który będzie się łączył z Bluetooth, będzie sterowany głosowo, a dla często błądzących kierowców będzie mógł być doposażony w nawigację TomTom i wyświetlacz kamery cofania.
Pod maską nowego Tipo znajdziemy sprawdzone silniki benzynowe i nie mniej sprawdzone diesle – o mocach od 95 do 120 KM. W opcji pojawi się automatyczna skrzynia biegów.
Ceny nie są jeszcze znane, ale mam nadzieję, że Fiat nie przeszarżuje…
agier
fot. Fiat