Prezentujemy szybki skrót z genewskich parkietów. Najważniejsze samochody, dane techniczne, ciekawostki.
Targi genewskie to dziesiątki tysięcy metrów kwadratowych powierzchni wystawowej. Postaramy się skupić tutaj najważniejsze premiery tegorocznych targów w ekspresowym skrócie. Kolejność według własnego upodobania. Zaczynamy:
Toyota GR Supra Racing Concept
Przedsmakiem zupełnie nowej Supry jest wyścigowa wersja koncepcyjna. Nie wiadomo kiedy ujrzymy dzielo końcowe, ale po latach oczekiwania mamy nadzieję na istną petardę dopracowaną w każdym szczególe. Prezentowany tutaj koncept to ultralekka konstrukcja zespołu Toyota Gazoo Racing. Ma kompozytowe nadwozie, plastikowe szyby i zwyczajne wyposażenie wyścigówki – klatkę bezpieczeństwa, centralnie dokręcane koła i inne bajery. Nie wiemy nic na temat silnika oraz ewentualnej homologacji do jakiejkolwiek serii wyścigowej.
Toyota Auris
Pozostajemy przy Toyocie, ale schodzimy twardo na ziemię. Nowego Aurisa opisywaliśmy już tutaj. Teraz możemy dodać szczegóły np. na temat napędu. Będzie tylko jeden silnik czysto benzynowy – 1.2 z turbiną. Pozostałe dwa źródła napędu to doskonale znany hybrydowy system z poprzedniego Aurisa generujący łącznie 122 KM bez możliwości naładowania z gniazdka. Nowością jest nowa hybryda z silnikiem 2.0 o łącznej mocy zestawu 180 KM. Taki Auris będzie już dość dynamiczny – adekwatnie do swojego wyglądu. A prezentuje się tak:
Audi A6
Nowe A6 nieznacznie urosło, ale w środku przestrzeni ma być zauważalnie więcej. Zachowano konserwatywną linię boczną, a odświeżono pas przedni i tylny na nową modłę Audi. W środku to inny świat – wzorem większych modeli rządzą tu ekrany dotykowe, dzięki czemu kokpit znacznie wygładzono. W zawieszeniu przybyło sporo aluminiowych części, a Audi chwali się, że A6 prowadzi się zwinnie jak kompakt. Potrafi także samo wjechać i wyjechać z garażu czy miejsca parkingowego. Na razie dostępne będą silniki 3-litrowe z miękką hybrydą. Moc benzynowca to 340 KM, diesel rozwija 286 KM. Do gamy wkrótce dołączą inne jednostki napędowe.
Porsche Mission E Cross Turismo
Porsche zaskoczyło – Cross Turismo to wciąż koncept, ale niemal gotowy do produkcji, co podkreślili szefowie marki podczas prezentacji na targach. Mission E ma być pierwszym prawdziwie elektrycznym Porsche, ale jego osiągi i ekskluzywność muszą przystawać do rangi reszty modeli. Ma w tym pomóc napęd o mocy 600 KM pozwalający katapultować to auto do setki w 3,5 s. Cross Turismo powinno pojawić się na rynku w 2020. Rok wcześniej będzie wersja sedan. Elektryczne Porsche ma instalację 800V dzięki czemu może się szybko ładować ze specjalnej ładowarki – zaledwie 4 minuty będą potrzebne, by 'zatankować’ auto do 100 km zasięgu.
Ford Mustang Bullitt
Ford postanowił dać Europejczykom możliwość kupienia tej specjalnej wersji Mustanga, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Wersja EU ma mniej mocy od swojego amerykańskiego odpowiednika – 457 vs. 475 KM. Tak poza tym jest wszystko co w poliftowym Mustangu najlepsze – ręczna skrzynia, wirtualne zegary, system audio B&O i usunięte logotypy z zewnątrz. No i ten przepiękny lakier Dark Highland Green.
Bentley Bentayga Hybrid
Bentayga sama w sobie jest kontrowersyjna, a w wersji hybrydowej podwójnie, bowiem pod maską tego Benka siedzi biedne 3-litrowe V6. Nie wiadomo ile ma mocy ani jaki zastosowano silnik elektryczny. Bentley podał jedynie, że na samym prądzie można przejechać do 50 km. Z zewnątrz trudno będzie poznać hybrydowego Bentleya, a w środku zdradzają go tylko detale np. wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej zastąpiony został wskaźnikiem naładowania baterii. Ciekawostką jest inteligentna nawigacja współpracująca z napędem. Po wpisaniu celu podróży auto planuje trasę i zarządza napędem tak, by maksymalnie wykorzystać dobrodziejstwa jazdy na samym silniku elektrycznym.
Mercedes-AMG GT 4-Door Coupe
Wreszcie jest. Długo zapowiadane czterodrzwiowe AMG zrzuciło kamuflaż, by stanąć w jednej linii z Porsche Panamerą. Będą trzy wersje: 53 oznaczająca 3-litrowe R6 o mocy 433 KM, mocno pikantne 63 z motorem 4.0 V8 biturbo 580 KM oraz ostre jak brzytwa 63S z tym samym V8 podkręconym do 630 KM. Wersje ośmiocylindrowe będą wyposażone w deaktywację cylindrów podczas spokojnej jazdy. Bazowe 53 to taka trochę bieda wersja – z inną skrzynią i bardziej przyjazną kierowcy kontrolą trakcji. 63 i 63S będą za to miały tryb Drift pozwalający na trochę zabawy, nawet mimo standardowego dla wszystkich odmian napędu 4Matic. We wszystkich odmianach nowe AMG wygląda wręcz obłędnie dobrze, ale można go oczywiście skonfigurować na milion sposobów m.in dodając pakiet aero. Początek sprzedaży za niespełna rok jeśli chodzi o odmiany V8. R6 dołączy później.
Range Rover SV Coupe
Dwudrzwiowy SUV? Bez sensu, ale przecież są na świecie ludzie, którzy ponad wszystko cenią indywidualizm. Ogromny RR z zaledwie jedną parą drzwi wygląda karykaturalnie, ale odnosi się do pierwszego Range Rovera, który właśnie tak był sprzedawany. Dział Special Vehicle Operations po raz kolejny udowadnia, że ma poczucie humoru, które Niemcom przychodzi o wiele trudniej. Będzie ich tylko 999, więc dołożono mu nie tylko charakteru. Także silnik jest mocniejszy i wypluwa 560 KM rozpędzając ten kościół w 5 sekund do setki. Coupe jest obniżone w stosunku do zwykłego Range’a i ma drzwi bez ramek, ale wciąż może przemierzać błotniste wrzosowiska i ciągnąć przyczepy z końmi. Sprzedaż zaplanowano na koniec roku, a cena? $295 995.
Polestar 1
Korzysta z rozwiązań Volvo, ale nim nie jest. Polestar 1 to oddzielna od szwedzkiej marki konstrukcja 'made in china’. Producent – koncern Geely – zebrał już około 6 tysięcy zamówień, co wygląda obiecująco przy zakładanej produkcji 500 sztuk rocznie. Rozważają nawet uruchomienie dodatkowych mocy produkcyjnych. Napęd to hybryda plug-in o mocy łącznej 600 KM. Na prądzie będzie można pokonać nawet 150 km. Dokładne osiągi nie są znane. Docelowo auto pojawi się na kluczowych rynkach światowych w połowie przyszłego roku.
Touring Superleggera Sciadipersia
Propozycja raczej nie dla zwykłych zjadaczy chleba, ale dla właścicieli Maserati GranTurismo może być interesująca. Mediolańska manufaktura Touring może go bowiem przerobić na dzieło sztuki, ale zaplanowali sobie tylko 10 takich na cały świat. Generalnie z Maserati zostają tylko podzespoły i architektura, a poszycie nadwozia i wnętrze rzemieślnicy przerabiają na unikat. Znając ich pedantyczne podejście do pracy na pewno Scardipersia jest poskładana lepiej niż seryjne Maserati. Bez wątpienia gratka dla kolekcjonerów, a przypomnijmy tylko, że poprzednim dziełem Touring była zjawiskowa Alfa Romeo Disco Volante.
Bugatti Chiron Sport
Czas na grubą rybę. Jeśli masz Chirona, ale uważasz go za zbyt tłuste bydlę, a zawieszenie jest dla ciebie zbyt miękkie, Bugatti ma coś dla ciebie. Jest to Chiron Sport, choć niektórzy przewidywali debiut wersji SuperSport. Na super-zmiany przyjdzie jeszcze czas. Póki co nie przybyło mocy, ale wjechało sztywniejsze zawieszenie i kilka elementów z karbonu. Inżynierowie chwalą się, że ubyło 18 kg masy, czyli jakieś 0,09%. Brawo Bugatti, jest się czym chwalić. Większe znaczenie ma nowy system dystrybucji momentu obrotowego pomiędzy koła poprawiający zachowanie auta w zakrętach. Cena? $3,67 mln.
Bartłomiej Puchała
fot. motor1.com; producenci