Wiele mówi się o nowych początkach polskiej motoryzacji, tymczasem w Lublinie umiera jedna z fabryk jeszcze niedawno produkujących samochody.
Bliski jest formalny upadek fabryki Honkera w Lublinie. Formalny, bo samochodów już się tam nie produkuje od 2010 r. Wtedy to spółka Fabryka Samochodów Honker Sp. z o. o. odkupiła prawa do produkcji polskiej terenówki i zrealizowała ostatnie zamówienie na 60 sztuk tego uniwersalnego pojazdu. Małe zainteresowanie samochodem zaskutkowało jednak brakiem wznowienia produkcji i masowymi zwolnieniami pracowników. Od tamtej pory spółka oferuje jedynie usługi tłoczenia czy lakierowania powierzchniowego. Kilka dni temu sąd w Lublinie ogłosił upadłość powiązanej z Honkerem spółki DTZ Fabryka Samochodów. W praktyce oznacza to rychłą śmierć samego Honkera.
Trudno się dziwić brakiem zainteresowania dalszą produkcją ze strony armii. Konstrukcja wywodząca się z lat 70. od dawna nie wytrzymuje konkurencji z podobnymi pojazdami produkowanymi w Polsce i zagranicą. Archaiczne silniki Andoria produkowane w Andrychowie nie są w stanie spełnić norm emisji Euro 6, poza tym są za słabe, a ich obsługa zbyt kłopotliwa. Wojsko nie było zainteresowane wydawaniem po 140 tys. złotych za każdego Honkera. Niedługo zapewne producent zniknie w ciszy, a Wojsko Polskie rozpisze przetarg na zastąpienie tych Honkerów, które pozostają jeszcze w służbie. Podobne, lecz nowocześniejsze pojazdy produkuje m.in. AMZ-Kutno czy Ursus, mający swoją fabrykę w… Lublinie.
Bartłomiej Puchała
Fot. Honker