Producent z Państwa Środka aspiruje do zaatakowania pozycji amerykańskiej Tesli na jej rodzimej ziemi.
Wielu było chętnych z Chin, by konkurować z Teslą. Liczne start-upy często poprzestawały na śmiałych zapowiedziach, ewentualnie na jednym koncepcie, któremu daleko było do produkcji. Tymczasem firma Byton ambitnie zapowiada, że ich produkt będzie inny i wjedzie na amerykański rynek już pod koniec przyszłego roku. Byton Concept jest SUV-em z napędem elektrycznym, ale na tej samej platformie mają powstać też inne samochody: kompakt i limuzyna. Napędza go silnik o mocy 275 KM lub w wersji z dwoma silnikami sumaryczna moc wynosi 480 KM. Zasięg to odpowiednio 400 km lub 520 km w zależności od wersji.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na design – mijają już czasy, gdy chińscy producenci bezczelnie kopiują europejskie i amerykańskie wzorce. Byton Concept wyróżnia się spójną, futurystyczną stylistyką i nie sposób mu zarzucić braku proporcji czy nadmiernego podobieństwa do innych samochodów. W środku zaskoczenie: przez całą szerokość kokpitu rozciąga się wielki ekran, jakby konstruktorzy mieli za punkt honoru pobić w tym względzie Teslę. Drugi, mniejszy, mieści się pośrodku koła kierownicy. To na razie koncept, ale podobno w 85% kompletny, a według zapowiedzi olbrzymi ekran zostanie zachowany w wersji produkcyjnej.
Byton nie próbuje zawojować rynku wypuszczając najszybszy czy najbardziej emocjonujący samochód. Chińczycy podchodzą do sprawy pragmatycznie proponując dobre auto w korzystnej cenie – Byton ma kosztować w najuboższych wersjach zaledwie 45 tys. USD. Czy odniesie sukces? Zobaczymy, ale może w tym pomóc fakt, że producent ma już swoje biuro w samym sercu Doliny Krzemowej.
Bartłomiej Puchała
fot. Byton