Jeszcze nie dawno zachwycaliśmy się pięknem Astona Martina DB10 w filmie Spectre, a już światło dzienne ujrzał jego następca – DB11.
Dokładnie stało się to na dzień przed premierą na genewskim salonie samochodowym. Do sieci wyciekły oryginalne i bez kamuflażu fotki tego brytyjskiego sportowca. Dzięki nim możemy nacieszyć oczy pięknymi liniami oraz potwierdzoną kontynuacją legendy auta Jamesa Bonda.
Najciekawszymi elementami nadwozia są ledowe reflektory oraz ciekawie narysowane zderzaki, a także całe aluminiowe nadwozie. O ile przód to typowy „face” Aston Martina, to tył mocno przypomina futurystyczne kształty DB10.
A co pod maską takiego kocura? Nie byle co! V12 o pojemności 5,2 litra! Ile koni mechanicznych dokładnie nie wiadomo, ale liczba na pewno przekroczy 600. W obiegu na pewno będzie jeszcze słabsze V8, więc będzie w czym wybierać.
Konrad Stopa
Fot: Aston Martin
PS.Więcej info i premier z salonu samochodowego w Genewie – TUTAJ!